Triduum Paschalne

(163 -luty -marzec2009)

z cyklu "W szkole animatora"

aaaaatrakcyjnego animatora (2)

Anna Lipska

Nasze wspólnoty często cierpią na brak atrakcyjnych, intrygujących, wprost zachwycających animatorów. Tak pisałam w tekście opublikowanym w poprzednim numerze. Dziś zapraszam do jego drugiej części.

Jakość to także bycie intrygującym, np. przez posiadanie własnych pasji, zainteresowań, cieszenie się życiem. Mówię, że Jezus mnie zbawił i jest radością mojego życia, ale to nie tylko uśmiech podczas modlitwy i pragnienie codziennego uczestnictwa we mszy świętej. Tu też każdy z nas może znaleźć swoją niszę bycia atrakcyjnym animatorem, wedle własnych możliwości i upodobań. Jeden będzie chodził na ściankę i ćwiczył na siłowni, więc będzie autorytetem dla młodych chłopców i obiektem westchnień dla dziewcząt. A niech wzdychają! Co nam i im to szkodzi?! Lepiej do porządnego, interesującego animatora, który będzie umiał dbać o dobre relacje, niż do jakiegoś równie wysportowanego, ale niepoukładanego znajomego z podwórka. Inny będzie mistrzem zaradności, zawsze wie, jak cos naprawić, przybije gwóźdź, świetnie jeździ samochodem, można na niego liczyć, jest naprawdę zdolny technicznie i zaradny życiowo.

To uwiarygodnia, pociąga w relacjach, człowiek łatwiej przyjmie treści duchowe od osoby, po której widać, że dobrze radzi sobie w życiu codziennym, a nie kompensuje ucieczką w duchowość swoje trudności w realnym świecie. Ktoś inny będzie autorytetem w dziedzinie wiedzy i człowiek będzie się chciał przy nim zatrzymać, żeby skorzystać z jego pomocy w lekcjach, albo posłuchać zadziwiających ciekawostek. Inny zaimponuje nietypowym hobby, umiejętnością organizowania zabawy, grania na instrumencie, pieczeniem ciast, pomysłowością, opanowaniem w powszechnym zamieszaniu.

Musimy umieć cieszyć się życiem, radzić sobie z nim, czuć się w nim dobrze - i wierzyć w to, że każdy z nas jest niepowtarzalny i jest w czymś rewelacyjny. Przecież to właśnie tłumaczymy naszym uczestnikom! Więc znajdźmy tę naszą pozytywną niepowtarzalność, pielęgnujmy ją i dzielmy się nią radośnie. Bądźmy autentycznie szczęśliwi w życiu. Przecież tę możliwość dał nam właśnie Bóg. I to naprawdę pociąga innych.

Nasza atrakcyjność nie może być atrakcyjnością typowo z tego świata, nie wolno nam iść na kompromis w sprawach ważnych. Nie wolno nam sprzedawać dobra za „fajność”, ani wymieniać jakości na modę. I nie chodzi mi o to, żebyśmy nagle zaczęli przeklinać, używać slangu, nosić spodni z których wystaje nam bielizna, czy zaliczać z obowiązku najmodniejsze kluby. Mamy za zadanie zmieniać ten świat, równać oczko wyżej. Jednocześnie przecież jesteśmy nie z tego świata, ale nie jesteśmy kosmitami, dziwolągami. Nie wolno nam po prostu odstraszać samymi sobą. Tak naprawdę atrakcyjne jest to, co pociąga jednocześnie swoją jakością, ale i rzadkością występowania. A przeciętniaków i dziwadeł nasi potencjalni uczestnicy mają w swoim otoczeniu na pęczki. Tak więc aaaatrakcyjnego animatora szukam...