Tam, gdzie ludzie Kościoła żyją w rozbiciu i kłótni, tam misja Kościoła jest przekreślana w najistotniejszym punkcie
Papież Franciszek otwierając XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów powiedział:
Przeżyjmy ten Synod w duchu modlitwy, którą Jezus zanosił do Ojca za swoich uczniów: „Aby wszyscy stanowili jedno”. Do tego jesteśmy powołani: do jedności, do komunii, do braterstwa, które rodzi się z poczucia, że jesteśmy ogarnięci jedyną miłością Boga.
Wcześniej powiedział do Ruchu Focolari:
Można powiedzieć, że jedność jest „marzeniem” Boga. Jego zamiarem jest pojednanie i zharmonizowanie wszystkiego i wszystkich w Chrystusie.
Gdy czytam wypowiedzi Papieża, słyszę echo niezliczonych konferencji ks. Franciszka Blachnickiego skierowanych do Ruchu Światło-Życie. Szczególnie dla mnie ważne i drogie są słowa Ojca, które wypowiedział w roku 1980, podczas V Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu na Jasnej Górze:
Jedność jest dzisiaj wymaganiem, od którego zależy być albo nie być Kościoła, chrześcijaństwa i całego świata. Dlatego w orbitę zagadnień związanych z hasłem „Jedność” chcemy wstawić także naszą Kongregację i jeszcze raz poddajemy całą tę sprawę Duchowi Świętemu, który nie tylko jest sprawcą jedności, ale który Sam jest jednością.
Dar w Duchu Świętym
Jedność w Duchu Świętym to rzeczywistość, która istnieje niezależ¬nie od nas, nie musimy jej tworzyć, walczyć o nią. Podczas Eucharystii słyszymy pozdrowienie i życzenie: „Miłość Boga Ojca, łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będzie z wami wszystkimi”. Je¬d¬ność jest darem. Jednak od nas zależy czy dar ten przyjmiemy, czy otworzymy serca na jego wyzwalającą moc. Czy będziemy modlić się o udział w nim, aby go nie utracić, nie zmarnować, aby umieć ten dar przekazywać dalej.
Nie jest to łatwe zadanie. Przyjęcie daru wiąże się z wdzięcznością, z pokorą, z zależnością, z uznaniem, że ktoś inny też jest obdarowany. Często bywa tak, że nie chcemy przyjmować darów, bo nie chcemy nikomu niczego zawdzięczać, tylko sobie samym. Pycha stwarza w nas oczekiwanie, by jedność realizowała się według naszej woli, naszego zdania i naszego wyobrażenia. Denerwujemy się, że inni tego nie rozumieją – a oni mają podobne oczekiwania. Na tej drodze trudno o jedność.
Naszą nadzieją jest to, że dar jedności przekracza nasze słabości i wciąż wprowadza nas na drogę nawrócenia, byśmy jeszcze bardziej troszczyli się o ten skarb. O. Raniero Cantalamessa mówiąc o jedności podkreśla wielokrotnie, że
można się różnić w myśleniu, w tym, co każdy uważa odnośnie problemów doktrynalnych czy duszpas¬terskich, nad którymi jeszcze się dyskutuje w Kościele. Ale nigdy nie można różnić się w sercu (…). To właściwie oznacza naśla¬dować jedność Trójcy. Ona bowiem jest „jednością w róż-norodności”.
Jasnogórskie synody księdza Franciszka
Wśród 10 wielkich charyzmatów Ruchu Światło-Życie, które nasz Założyciel wymienia w Liście z Boliwii jest charyzmat jedności. Od początku formacji jesteśmy wychowywani do realizowania tego kluczowego charyzmatu:
Ruch Światło-Życie pojmuje siebie jako dar Ducha Świętego dla budowania Kościoła czyli jako charyzmat. Równocześnie stosuje wobec siebie pewien sprawdzian i pewne kryterium dla weryfikacji tego charyzmatu. Tym kryterium jest jedność. O tyle możemy uważać i ufać, że jesteśmy poddani działaniu Ducha Świętego, o ile będziemy trwali na drodze jedności. Duch Święty jest bowiem zasadą jedności Kościoła.
Rozwój i pielęgnowanie charyzmatu jedności ksiądz Blachnicki mocno powiązał z darem Krajowych Kongregacji Odpowiedzialnych na Jasnej Górze, gdyż doskonale rozumiał, iż: „Dar możliwości corocznego odbywania tych «synodów» Ruchu miał wielkie znaczenie dla pogłębienia jego jedności i świadomości posłannictwa”.
Właśnie podczas V KKO Sługa Boży ukazał jedność jako znak czasu, „od którego zależy być albo nie być Kościoła, chrześcijaństwa i całego świata”. Chcąc być wierni posłudze jedności Światło-Życie musimy na nowo odkrywać i zachwycać się tymi boskimi narzędziami, danymi nam dzięki odwadze wiary Sługi Bożego.