Być mężczyzną

(137 -maj -czerwiec2005)

Mężczyzna kapłan

ks. Zbigniew J. Snarski

Jeżeli mężczyzna wypełnia swoje ludzkie powołanie poprzez przyjęcie daru ojcostwa, to kapłana dotyczy to w sposób szczególny i wyjątkowy
Jak męska natura może wpływać na życie księdza? W jaki sposób męskość można wykorzystać w posłudze kapłańskiej? Co znaczy powiedzenie, że ksiądz też czło­wiek (w domyśle - mężczyzna)?

Nigdy do tej pory nie spotkałem się z takimi pytaniami zadanymi wprost osobie powoła­nej do stanu kapłańskiego. Ani w seminarium, ani w kapłaństwie. Wydaje mi się, że do­piero w miarę zdobywania doświadczenia w pracy duszpasterskiej ksiądz, w sposób nie­uświadomiony, próbuje w praktyce odpowiedzieć na te pytania. Własne problemy osobi­s­te i oczekiwania ludzi, z którymi kapłan się spotyka, pro­wokują do ciągłego podejmowania decyzji: jak zachować się w danej sytuacji? Jak ksiądz? Jak mężczyzna?

Pierwszy raz świadomie poważne pytania o moją mę­skość w kapłaństwie zadałem sobie po lekturze książki Johna Eldredge'a Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy. Jeśli moim sercem, jak podpowiada autor, żądzą trzy pasje: tęsknota za bitwą, którą mógłbym stoczyć, przygodą, którą mógłbym przeżyć i Piękną, którą mógłbym uratować - to jak one wpływają na moje życie jako księdza? Co dla kapła­na jest bitwą, przygodą i Piękną?

Bitwa

Walka duchowa. Nieustanny trud zmagania się z egoizmem, pychą, grzechem... i szata­nem (Ef 6, 10-20). Bitwa rozgrywająca się najpierw we mnie, ale nie tylko. Jako żołnierz Chrystusa (2 Tm 2, 3) z sakramentem święceń (czyli w stopniu oficera!) pomagam innym w walce pouczając, umacniając, dając przykład. Z poczuciem honoru nie zamierzam opuszczać szańców zbawienia, raczej chcę dodawać odwagi i podgrzewać zapał bitewny powierzonych mi bliźnich w parafii, we wspólnocie oazowej i gdzie tylko pośle mnie mój Król.

Przygoda

Jestem pielgrzymem na drodze do domu Ojca, czyli dojrzewam do świętości. To jest do­piero przygoda z Duchem Świętym! Nieuchwytny, nieoczekiwany, zaskakujący, pełen niespodzianek jest Ten, który mnie prowadzi ścieżką do raju. Jest to poruszanie się w obłoku świetlanym, czasem uderzające radością oświecenie, czasem wejście w trwożliwą ciemność Krzyża. Nie tylko przeżywam własną drogę życia, ale też towarzy­szę duchowo wszystkim, którym służę sakramentami i kierownictwem duchowym. Za­chwycam się róż­norodnością dróg do nieba: ilu ludzi, tyle ścieżek do świętości.

Piękna

Pozwól mi poznać i ukazać braciom piękno Twej, Jezu, Oblubienicy, jaką jest Kościół! Poznać i pokochać! Oto moja Piękna: Kościół-Matka i Matka Kościoła. Chcę Ją ukazy­wać w pięknie liturgii, poszerzać Jej przestrzeń przez głoszenie nawrócenia, bronić Jej królowania w sercach wierzących. Jako kapłana łączy mnie z Nią szczególna więź miłos­na, oddaje się Jej na wyłączność i dzięki temu mogę dotykać intymnie, fizycznie, zmysło­wo Ciała Jej Oblubieńca. Dotykać, łamać i rozdawać samą istotę piękna i miłości - Cia­ło Chrystusa.

Takie refleksje, można powiedzieć, są spoj­rzeniem od wewnątrz i nie wyczerpują te­matu. Jest przecież jeszcze punkt widzenia lu­dzi świeckich na mężczyznę - kapłana. Na­zwałbym to wymiarem trynitarnym. Ksiądz jest jakimś obrazem Trójcy Świętej i męskość jest tu najbardziej widoczna, chyba też praktycznie najbardziej użyteczna.

Duch Święty. Tajemniczość, trochę za­mknięcie w sobie, niewielkie uzewnętrznianie emocji, samotność kapłańska, lekki dystans, logiczne i syntetyczne spojrzenie na problemy, charyzmatyczne bycie dzieckiem, w jakimś stopniu nieprzewidywalność i wreszcie umie­jętność widzenia spraw duchowych, dostrze­ganie znaków czasu, dar rady, umiejętność prowadzenia dusz ku niebu. Naturalne mę­skie cechy, na których Duch Święty rozbudo­wywuje gmach kapłańskiej osobowości aż po charyzmatyczne dary potrzebne do pracy duszpasterskiej. Żeby dodać coś więcej mu­siałbym użyć mistycznej poezji...

    Jezus Chrystus. Operare in persona Christi, alter Chrystus - to określenia teo­logiczne na działalność Chrystusa w kapła­nie. W pierwszej kolejności zadanie nauczania i uświęcania. Gło­szenie Słowa i sprawo­wanie Eucharystii. Wszędzie gdzie jestem uobecniam Chrystusa. Także bardziej niż inni mężczyźni poprzez wrażliwość, delikatność, zrozumienie, umiejęt­ność słuchania, cierpli­wość, spokój, pozytywną pewność siebie, empatię, takie Chrystu­sowe pochylenie się nad człowiekiem.

Bóg Ojciec. Jeżeli mężczyzna wypełnia swoje ludzkie powołanie poprzez przyjęcie daru ojcostwa, to kapłana dotyczy to w sposób szczególny i wyjątkowy. Nie staje się oj­cem przez dawanie życia cielesnego, lecz rodzi w miłości dar życia wiarą w duszach ludzi. Pielęgnuje, otacza troską, stwarza poczucie bezpieczeństwa, karmi łaską (trochę jak mat­ka), towarzyszy w nieustannym rozwoju duchowym. Dla dziecka Bożego nie ma życia bez związków z kapłanami - ojcami. To chyba obszar, w którym męskość księdza najbar­dziej się wypełnia i daje najwięcej satysfakcji.

Tych kilka usystematyzowanych moich osobistych przemyśleń oczywiście nie wyczer­puje tematu. Specjalnie pominąłem niebezpieczeństwa i pokusy związane z męskością w kapłaństwie, bo akurat o tym rozmawia się i pisze często. Natomiast pozytywnych wska­zówek afirmujących męskość w życiu księdza nie znalazłem w żadnej książce.

Na zakończenie chciałbym Cię prosić, Drogi Czytelniku, o chwilę modlitwy o rozwój daru ojcostwa i wykorzystanie cech męskich w posłudze znanych Ci kapłanów. Dzięki!