Pamięć i tożsamość

(145 -lipiec -sierpień2006)

Uczył nas...

ks. Grzegorz Strządała

Świadomość ogromu zła, które wkrada się w ludzkie życie może przerażać. Jednak Chrystus zwyciężył grzech. Zło ma wyznaczoną miarę, której nie przekroczy, bo znacznie większy jest zasięg miłości

Piosenka roku jest próbą oddania w pigułce tematu roku. Co roku specjalnie w tym celu pisana jest wyczekiwana i gorąco komentowana we wspólnotach oazowych.

W tym roku wśród wielu komentarzy bardzo często pojawiały się pytania i przemyślenia na temat kuli prowadzonej w ciemności. Wśród bogactwa poetyckiego tekstu ta myśl okazała się dla wielu nie oczywista.

Niewątpliwie należy się odwołać do słów Jana Pawła II. O nim ta piosenka, a wcześniej wiersz ks. prof. Jerzego Szymika, opowiada. Za sugestią tematu roku sięgamy do ostatniej książki Papieża Polaka pt. Pamięć i tożsamość. Cała książka odnosi się do sytuacji, w jakiej znajduje się świat i człowiek na tle przemian i problemów historii przełomu tysiącleci. Papież przypomina o wartościach, które wydają się oczywiste, a jednak jakby zapomniane przez dzisiejsze społeczeństwo. O te wartości trzeba dziś walczyć. Świadomość ogromu zła, które wkrada się w ludzkie życie może przerażać. Jednak chrześcijanin nie może zapomnieć, że Chrystus zwyciężył grzech, a zatem istnieje kres tego, co niszczy człowieka. Zło ma wyznaczoną miarę, której nie przekroczy, bo znacznie większy jest zasięg miłości. Zauważamy to szczególnie, gdy jesteśmy świadkami wielkich tragedii, klęsk żywiołowych, które, choć z natury złe, stały się okazją do kształtowania wyobraźni ludzkiego miłosierdzia.

W sposób szczególny chcemy zwrócić uwagę na epilog papieskiej książki, który w zamierzeniu miał być komentarzem wydarzenia z 13 maja 1981 roku. Światem wstrząsnęła wiadomość o strzałach na watykańskim placu św. Piotra. Relacja tego wydarzenia wskazuje jednoznacznie na nadzwyczajność rozstrzygnięcia tego wydarzenia: niezawodny morderca, niezawodne narzędzie zbrodni, niezawodny plan zamachu wykonywany bardzo dokładnie. A  jednak zawiódł. Do tego okoliczności: brak w pobliżu lekarza, droga do kliniki Gemelli, która gdyby się choć trochę wydłużyła, zakończyłaby się śmiercią papieża, a potem problemy z transfuzją krwi.

Ojciec Święty podsumował to w słowach: Agca wiedział, jak strzelać i strzelał z pewnością bezbłędnie. Tylko że jak gdyby „ktoś” tę kulę prowadził...

Kula zaledwie o ułamek centymetra minęła główną tętnicę, kręgosłup i wszystkie najważniejsze połączenia nerwowe. Był to dzień 64. rocznicy pierwszego objawienia w Fatimie.

Od samego początku Papież wskazywał na powiązanie tych faktów. Uratowanie jego życia nie było dziełem przypadku. Toteż w pierwszą rocznicę Ojciec Święty przybył do Fatimy, by jej dziękować za to ocalenie. Ofiarował jej kulę, którą ktoś prowadził rok wcześniej. A osiemnaście lat później kolejna pielgrzymka do tego miejsca. I niezwykły akt: papież składa pod figurą Maryi w ofierze swój papieski pierścień.

Celem pielgrzymki do Fatimy w Roku Jubileuszowym była beatyfikacja małych wyznawców: Hiacynty i Franciszka. Jednak to miejsce w tym dniu stało się świadkiem kolejnego niezwykłego wydarzenia. Papież postanowił ujawnić trzecią tajemnicę fatimską.

Ta tajemnica wywarła ogromne wrażenie na dzieciach fatimskich w chwili maryjnego objawienia. Był to sekret przeznaczony tylko dla papieży. Siostra Łucja spisała go na wyraźne żądanie biskupa Leirii na przełomie 1943 i 1944, gdy siostra poważnie zachorowała. Sekret został przekazany papieżowi, lecz żaden Piotrowy Następca jej nie ujawnił. Teraz nadeszła ta chwila. Czytamy w nim słowa siostry Łucji:

Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jako promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: „coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim”. Biskupa odzianego w biel „mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty”. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku, i w taki sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły; każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.

Kongregacja Nauki Wiary publikując ten zapis opracowała komentarz dla zrozumienia znaków. Anioł z ognistym mieczem to człowiek, który sam gotuje sobie zagładę. Maryja jest siłą przeciwstawiającą się mocy zniszczenia. Góra i miasto to miejsce gdzie toczy się historia, a krzyż jest celem historii. Biskup odziany na biało to Ojciec Święty. Droga Kościoła to droga krzyżowa. Wiek XX był wiekiem męczenników. Przez sto ostatnich lat Kościół miał ich więcej niż przez poprzednie dziewiętnaście stuleci.

Czas, którego tajemnica dotyczyła, wypełnił się. Proroctwo tajemnicy daje nam kolejne świadectwo o prawdziwości Bożego Objawienia.

Warto przy tej okazji wspomnieć także na poemat Stanisław Papieża Polaka, w którym oczekujący na mękę biskup krakowski staje przed swoim zabójcą wyrażając prawdę, że jeśli słowo nie nawróciło, nawróci krew.

Ali Agca nie przeprosił Papieża za targnięcie się na jego życie. Jednak krew Następcy Piotra była powodem jego przemyśleń. W pytaniu przyczyny o niepowodzenia zamachu zaczął zastanawiać się nad problemem religijnym. Zaczął zastanawiać się, czym jest tajemnica fatimska. Może odkrył albo jeszcze odkryje tę wyższą władzę od władzy strzelającego?

W piosence roku powtarzają się wielokrotnie dwa słowa: Uczył nas. A więc w naszej refleksji nie może chodzić tylko o uzyskanie informacji na temat prowadzonej kuli czy trzeciej tajemnicy fatimskiej. Trzeba, byśmy z tego wydarzenia wyciągnęli konkretne wnioski.

Kiedy piszę te słowa, przeżywamy w Kościele tajemnicę chwały Zmartwychwstania. To tutaj jest źródło tego wydarzenia z 13 maja 1981 roku. Chrystus zwyciężył. On żyje! Zło go nie zwyciężyło i już nigdy nie zwycięży. Nawet, gdy to zło się piętrzy, gdy staje się beznadziejnym koszmarem, jest ktoś kto będzie prowadził kule tak, byśmy byli ocaleni.

Nawiązując do tamtego majowego wydarzenia, Papież przypomniał o dramatach początku naszego wieku: o zamachach w Nowym Jorku, Madrycie i Biesłanie. Potrzeba, byśmy ogarnęli myślą także inne złowrogie wydarzenia. Potrzeba, byśmy sobie w tym uświadomili ogrom nienawiści. Wtedy dopiero możemy dostrzec ogrom wielkiego Miłosierdzia Boga większego od zła. Budując na tym przekonaniu, ludzie idą z pomocą poszkodowanym, modlą się, ponoszą ofiary za bliźniego.

Uczył nas... A ile nauczyliśmy się? Czy prowadzimy kule w ciemności grzechu? Czy potrafimy zaświecić światło dobra tam, gdzie te kule świszczą? Czy ukazujemy światło Zmartwychwstałego człowiekowi, zwłaszcza temu pokrzywdzonemu i cierpiącemu? A zaufanie Maryi? Przecież Ruch Światło-Życie to ludzie, którzy oddali się Maryi.

Sekret został ujawniony, ale tak naprawdę tajemnica pozostała. W 1981 roku Papież zostaje zabity, a jednak dzięki prowadzeniu kuli nie umarł. Kluczem do zrozumienia jest trzykrotnie powtórzone słowo będące wezwaniem: Pokuta! Te słowa tajemnicy były treścią całej maryjnej misji fatimskiej, a także innym objawień.

Po męczeństwie Ojca Świętego jest mowa o męczennikach duchownych i świeckich, jak w Imię Chrystusa ginęli starożytni chrześcijanie. Być wiernym aż po krzyż to przyjąć logikę krzyża i Nowego Życia.

Widzimy więc w tym papieskim przesłaniu mnóstwo przypomnień naszej oazowej tożsamości: światło pośród ciemności, życie nowe, Maryję, krzyż, miłosierdzie, świadectwo o Bożym działaniu i osobistą, nieustanną metanoię. Nie możemy o tym zapomnieć.

Jan Paweł II pozostanie więc nadal dla nas nauczycielem charyzmatu Światło-Życie.

Naucz nas...