Przy zgaszonym świetle...
Szanowny Panie Trobisch!
Piszę do Pana, bo nie mam komu się zwierzyć. Przeczytawszy Pana książkę "Miłości trzeba się uczyć" pomyślałam, że Pan mi pomoże zrozumieć całą sytuację.
Mam 15 lat i szesnastoletniego chłopaka. Znamy się ponad dwa miesiące i dobrze się rozumiemy. Moi rodzice nie mają nic przeciwko niemu, jego rodzice też mnie akceptują. Poza tym nigdy jeszcze nie miałam chłopaka starszego ode mnie. Zawsze z moimi sympatiami byliśmy w gruncie rzeczy po prostu dobrymi kumplami.
Z moim obecnym chłopakiem jest inaczej. Kiedy raz byłam u niego w domu, siedzieliśmy sobie w pokoju i rozmawialiśmy. Światło było zgaszone. Nagle zaczął mnie całować. Był coraz gwałtowniejszy i włożył mi rękę pod sweter. Pozwoliłam na to i nawet mi się spodobało.
Nagle rozpiął mi zamek od spodni. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie przeżyłam. Zaprotestowałam i powiedziałam, żeby zostawił mnie w spokoju. Zaczęłam się naprawdę bać, ale on mnie uspokoił i zapiął zamek.
Myślę, że chciał ze mną wypróbować petting. Ponieważ nigdy czegoś takiego nie robiłam, nie wiem co i jak mam robić. A przecież też od pettingu można zajść w ciążę. Tego bym nie chciała.
Pozdrawiam serdecznie.
Gabrysia
P.S. Może Pan spokojnie pisać na mój domowy adres.
Droga Gabrysiu!
Dziękuję za list i zaufanie. Dobrze, że napisałaś tak szybko, zanim jeszcze weszłaś na tę drogę. Mam tylko nadzieję, że mój list dojdzie do Ciebie, zanim będzie za późno. Chcę Ci wyjaśnić, o co chodzi w pettingu, jednak nie po to, żebyś to wypróbowała, ale żebyś przypadkiem nie próbowała z ciekawości.
Podczas pettingu partnerzy dotykają wzajemnie swoich organów płciowych. U chłopca dochodzi przy tym najczęściej do wytrysku nasienia, który przynosi ulgę, ale w rzeczywistości nie zaspakaja. Jeszcze mniejsze zaspokojenie znajduje dziewczyna.
Zaczynacie tu coś, co w zasadzie dopiero w małżeństwie stanowi grę wstępną przed aktem płciowym. Jeśli do niego nie dochodzi, powstaje nieznośne napięcie, z którym nie poradzicie sobie ani psychicznie, ani fizycznie. To się naprawdę nie opłaca.
Normalnie nie można zajść w ciążę podczas pettingu, chociaż jest to możliwe. W jednym takim wytrysku nasienia znajduje się około 500 milionów plemników. Żeby zapłodnić komórkę jajową, wystarczy tylko jeden, o ile dostanie się do pochwy. (Śluz płodny na zewnątrz dróg rodnych dziewczyny jest "autostradą" po której plemnik może wniknąć do pochwy i dalej - dop. redakcji) Przy takiej bliskości fizycznej i podnieceniu zdarza się to częściej niż powszechnie się sądzi.
Wielu przecenia też własne siły. Decydują się "tylko" na petting, ale w ferworze "walki" nie umieją się już powstrzymać i dochodzi wbrew ich woli do pełnego aktu zjednoczenia. Lepiej nie wypróbowywać w ten właśnie sposób swojej silnej woli!
Nie daj się wykorzystać. Później będziesz się wstydzić, kiedy zaręczysz się z mężczyzną, z którym będziesz chciała być przez całe życie.
Muszę jednak Cię pochwalić za to, że się broniłaś. Instynktownie zareagowało Twoje poczucie wstydu. To Twój najlepszy anioł stróż. Pozwól prowadzić się temu wewnętrznemu głosowi i strzeż się tych, którzy próbują wyperswadować Ci lub ośmieszyć Twoje poczucie wstydu, nawet jeśli przeczytasz to w tzw. "podręczniku".
Przekonałaś się, że Twój chłopak od razu posłuchał, kiedy dzielnie broniłaś pewnej granicy. Większość chłopaków w głębi serca tęskni za oporem dziewczyny. Nic przy tym nie tracisz, zyskujesz tylko jego szacunek. Jeśli jednak jakiś Cię z tego powodu zostawi, nie żałuj go. Nie był Twoim "przyjacielem"
Tylko wiesz, ja swoją linię obrony zacząłbym dużo wcześniej, niż przy ostatniej twierdzy. Dokładnie przecież opisałaś poszczególne etapy: siedzenie tylko we dwójkę w pokoju, ciemność, pocałunki i wreszcie wspólne położenie się, rozebranie i intymny kontakt.
Najpóźniej przed położeniem się, powinnaś ustanowić granicę, jeśli już nie przed gwałtownym obcałowywaniem. Pocałunek, taki ledwo odczuwalny pocałunek w czoło lub policzek, może być czymś nieskończenie delikatnym, jak promień słońca wpadający przez okno. Jeśli jednak stają się gwałtowne, to lepiej wcześniej niż później, zamknąć okien-nice.
No tak, zaryzykuję, że będziesz uważała mnie za tragicznie staromodnego - ja uważałbym już przy byciu sam na sam w pokoju. Uwierz mi, dużo więcej radości będziecie czuli, kiedy wspólnie coś zorganizujecie, coś obejrzycie, a potem o tym porozmawiacie. A jeśli już sami, to nie za długo i nie przy zgaszonym świetle. Trzeba wykazać się odrobiną inteligencji, jeśli chce się uniknąć w życiu pewnych pułapek. Pokaż ten list swojemu chłopakowi i porozmawiaj z nim o tym, i po jego reakcji poznasz, czy jest Twoim prawdziwym przyjacielem.
Cieszę się, że mogę pisać bezpośrednio do Ciebie i nie muszę używać żadnych fałszywych adresów, jak to się dzieje z wieloma Twoimi rówieśnikami. Świadczy to o tym, że Twoi rodzice przestrzegają tajemnicy korespondencji. Świetnie też, że ma dla Was znaczenie pozwolenie rodziców na Wasz związek. Nie traćcie tego zaufania! Kiedy sama będziesz miała szesnastoletnią córkę, będziesz chciała jej ufać, prawda?
Serdecznie pozdrawiam.
Walter Trobisch
Fragment z książki: Walter Trobisch "Żyć pragnieniem niespełnionym", Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa, Częstochowa 1995
|