Wieczernik
domowy

Moje spojrzenie

Ludzie starsi. Obecni w naszych domach, rodzinach, obecni w naszym życiu. Jak ich traktujemy?

Na porządku dziennym można dostrzec bardziej lub mniej otwarte uśmieszki, bardziej lub mniej otwarte szydercze komentarze, dotyczące jakiegoś sprzętu, z którego korzystają starsi ludzie, z ubrania przez nich noszonego, a nawet ze starego psa, ich przyjaciela. Autorzy tych gestów korzystają z wielu udogodnień, które przyniosła cywilizacja w okresie, gdy obecne pokolenie starszych zestarzało się, a pokolenie dorosłych zdążyło dorosnąć. Dla nich dziwne jest to, że ktoś może nosić takie ubranie, czy lubić taki sprzęt psujący estetykę obrazu otoczenia. Najlepiej to, żeby w ogóle ci starzy gdzieś zniknęli - niekoniecznie żeby zaraz umierali - może do Domu Opieki. Tymczasem dobrze by było, żeby ci, którzy tak chętnie korzystają z nowoczesnych osiągnięć cywilizacji, pomyśleli, że ten sprzęt, powiedzmy sprzed pół wieku, był również kiedyś nowoczesny, wymyślenie go wymagało wielu godzin, potem zaprojektowanie i wykonanie - również po to, aby mógł być przedmiotem do ulepszania, często wielostopniowego, aby ukazał się właśnie w stanie dzisiejszym "nowoczesnym". Warto tu przypomnieć sobie fragment wiersza Asnyka:

Każda epoka ma swe własne cele i zapomina o wczorajszych snach. (...)
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć macie doskonalsze wznieść,
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy i miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć.

I na pewno warto zwrócić uwagę na słowa o miłości, która stała na straży, bo jakże często z tymi rzeczami, sprzętami, czy choćby bibelotami, związane było jakieś uczucie. Żeby jednak to wyjaśnić, potrzebne jest jakieś doświadczenie, jakaś mądrość, którą dopiero kiedyś będzie się miało (albo i nie).

Bliskim i nie tak daleko innym jest sprawa konfliktu pokoleń w rodzinie. Wypływa to często przy wspólnym mieszkaniu dwóch, a czasem i trzech pokoleń. Przeważnie jest wtedy ciasno. W zależności od stopnia wyrozumiałości pokolenie średnie bardziej lub mniej otwarcie daje do zrozumienia pokoleniu najstarszemu na ile jest ono już zbędne. Nie jest to nic nowego, jeśli już w ostatnich wiekach przed Chrystusem Jezus syn Syracha pisał:

Synu, wspominaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu
A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość
Nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.

Syr 3,12-13

W takich warunkach to najstarsze pokolenie - które wiele trudów, a często cierpień poniosło dla tych, którym teraz jest za ciasno - rzadko kiedy teraz zabiera głos w tej sprawie. Po prostu milczy i cierpi. Może są wśród nich tacy, którzy dochodzą do wniosku, że "metoda bezstresowa", którą stosowali przy wychowywaniu swoich dzieci, nie była dobra.

Obserwując przez lata stany tego rodzaju nasuwa się wniosek, że w każdym z tych przypadków potrzeba jest trochę więcej rozumu, jak kto woli - mądrości. Źródłem zaś mądrości jest miłość. Zwróćmy więc uwagę na to, że w przypadkach każdego konfliktu, a szczególnie konfliktu pokoleń w rodzinie, jedynym i najskuteczniejszym lekarstwem jest miłość, która w sobie znany sposób przywołuje rozum.

Tadeusz Próchniewicz

Poczatek
Index numerów
Najpiękniejsze wersety
O nas... i do nas...
W szkole animatora
Szkoła modlitwy
Mądrze i pięknie
Na pogodne wieczory
Wieczernik domowy
Między męzem a żoną
Płodność
Życie seksualne
Życie rodzinne
Wychowanie
Małe dzieci na mszy św.
Wieczernik dla Ciebie
Zasady prenumeraty
Serwis Oazowy