Idźcie i głoście

(152 -lipiec -sierpień2007)

z cyklu "Wnuki Soboru"

Biskup sługa?

Paweł Kozakiewicz

Dekret o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele

Biskupi zebrani na soborze zdecydowali się pomówić o sobie samych: jak ma wyglądać posługa biskupa w dzisiejszym świecie? Jakie zajmuje miejsce w swoim Kościele? Kim ma być dla swoich prezbiterów, diakonów i wiernych? Efektem rozważania ojców Soboru jest dekret o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele.

W dokumencie wiele miejsca poświęca się kolegialności w Kościele. Biskupi sprawują swój urząd w jedności z Biskupem Rzymu i całym Kolegium. Najwyższą władzą w Kościele jest Kolegium Biskupów z papieżem (nigdy bez niego) zgromadzone w sposób uroczysty na soborze powszechnym. Sobory jednak nie odbywają się za często, więc tej władzy trudno doświadczyć. Dlatego też Sobór przypomina o instytucji synodu. Synod to zebranie wybranych przedstawicieli episkopatu czy to całego świata czy też regionu omawiające aktualne kwestie duszpasterskie. Mogą one dotyczyć zarówno charakterystyki danego regionu (odbywają się Synody Biskupów Europy, Azji, Ameryki, Afryki) czy też jakiejś kwestii (jak ostatnio Eucharystii).

Zwolennicy szerszego zakresu kolegialności w Kościele nie są do końca zadowoleni z obecnej formy synodu. Głównym ich zarzutem jest fakt pisania adhortacji posynodalnej przez papieża, a nie przez zgromadzonych biskupów. Co prawda uczestnicy tego spotkania przedstawiają najważniejsze kwestie poruszane podczas obrad papieżowi, ale nie musi się on na nich opierać. Ponadto długi jest czas oczekiwania na adhortację: na adhortację Benedykta XVI po synodzie o Eucharystii czekaliśmy prawie dwa lata. A i tak papież nie ma obowiązku napisania żadnego tekstu po synodzie. Wynika to tylko z jego dobrej woli. Zwolennicy kolegialności widzieliby także większy udział wiernych świeckich w takich zgromadzeniach.

Kolegialności biskupów mają także służyć konferencje episkopatów, czyli zespoły biskupów jednego narodu lub kraju. Ich zadaniem jest lepsze wykonywanie pasterskich zadań poprzez wspólne badanie znaków czasu i wypracowanie wspólnej strategii duszpasterskiej czy wspólnych działań dostosowanych do danego środowiska czy okoliczności.

Ojcowie Soboru nakładają na siebie obowiązek troszczenia się o zbawienie swoich wiernych, o los wszystkich biednych, ubogich i opuszczonych, a także tych, którzy zagubili się w wierze i szukają prawdy, o przekazywanie prawdziwej wiary i  sprawowanie sakramentów. W tym dziele Sobór przypomina, że biskupi diecezjalni mają swoich współpracowników.

Na pierwszym miejscu wymieniani są biskupi koadiutorzy i pomocniczy. Oni najściślej współpracują z biskupem diecezjalnym w jego pasterskiej misji. I jeżeli w kontekście jedności Kościoła lokalnego zgromadzonej ze swoim biskupem, rolę biskupa koadiutora, który jest następcą biskupa, łatwo zrozumieć, o tyle funkcja biskupa pomocniczego tę jedność nieco rozmywa. Wiadomo bowiem, że każdy czynny biskup musi mieć swoją diecezję, a co w przypadku biskupa pomocniczego? Nadaje mu się, moim zdaniem niepotrzebnie, diecezję historyczną, już nieistniejącą i zwie się biskupem tytularnym. Wielu teologów eklezjalnych postuluje zniesienie urzędu biskupa pomocniczego i zastąpienie go funkcją wikariusza generalnego czy archidiakona.

Kolejnymi pomocnikami biskupa są Kuria i Rady diecezjalne, kler diecezjalny (proboszczowie  i wikariusze) oraz zakonnicy. Dla swoich współbraci w kapłaństwie służebnym biskup ma być ojcem i przyjacielem, pełnym miłosierdzia wobec tych, którzy mają jakiekolwiek problemy.

Świeccy, choć są wspominani przy Kurii diecezjalnej jako ich członkowie, nie zajmują odrębnej kategorii jako pomocnicy biskupa. A szkoda. W Polsce kurie diecezjalne są mocno klerykalne jeżeli chodzi o obsadę. A na pewno w diecezji biskup znajdzie wielu światłych wiernych, którzy by mogli służyć biskupowi swoją mądrością i radą.

W wykonywaniu swych zadań ojca i pasterza niech biskupi będą pośród swoich jako ci, co usługują. Pierwsze tak wyraźne sformułowanie, że biskup ma być sługą, pojawia się niestety dopiero w 16. punkcie dekretu. Do tego momentu słowo władza pojawia się prawie 20 razy. Dobrze, że z całego dokumentu przebija prawda, że biskup poprzez swoją misję ma być sługą swoich wiernych. Szkoda, że jednak tak rzadko mówi się o tym wprost.