Prawdy wiary

(156 -luty -marzec2008)

z cyklu "Wieczernik Domowy"

Dzięki Karolinie

Maria, Tomek i Raduś

Nazywamy się Maria i Tomasz, mieszkamy w Krakowie. Jesteśmy małżeństwem od siedmiu lat i prawie tyle samo w Kręgu Rodzin Domowego Kościoła.

Wkraczając w sakrament Małżeństwa pragnęliśmy bardzo przyjąć dar macierzyństwa.

Jednak po 2 latach wspólnej drogi, kiedy zaczęło bić serce pierwszego naszego dziecka pod moim sercem musieliśmy szybko się z Nim pożegnać – odeszło do Pana. Kolejny rok małżeństwa – drugie nasze dzieciątko zabrał Pan.

Było to dla nas wielkie cierpienie, a zarazem doświadczenie i wciąż powtarzające się pytanie DLACZEGO?

Mimo przeprowadzenia szeregu szczegółowych badań nie udało się wyjaśnić przyczyny niepowodzeń i właśnie wtedy przypomniała mi się Karolinka – taka moja dawna znajoma. Bł. Karolinę Kózkównę poznałam będąc w Dziewczęcej Służbie Maryjnej w szkole podstawowej na jej beatyfikacji w Tarnowie. Ogromne wrażenie wywarła na mnie jako młodej dziewczynie.

Kolejny raz spotkałam Ją na Pielgrzymce tarnowskiej na Mszy Św. w Zabawie. Wiele lat upłynęło, kiedy znowu się spotkałyśmy. Okazało się, że babcia mojego męża mieszka w kolejnej miejscowości za Zabawą, więc ilekroć jeździliśmy w tamte strony, pozdrawiałam Ją przejeżdżając obok kościoła.

I tak dzięki kochanej Babci Józi rozpoczęliśmy codzienną modlitwę za pośrednictwem błogosławionej Karoliny. Otóż Babcia opowiedziała nam historię jednej znajomej kobiety, która uprosiła dar macierzyństwa u Karoliny.

Niedługo po tym kupiłam czasopismo „Cuda i łaski”, które właśnie było poświęcone bł. Karolinie. Modliliśmy się codziennie modlitwami zawartymi w tym czasopiśmie. Nie czekaliśmy długo, dokładnie 18 listopada 2004 r w dniu męczeńskiej śmierci Karoliny dowiedzieliśmy się, że bije serce naszego wymodlonego DZIECKA. Ciąża była zagrożona, leżałam, ale Karolina była z nami.

I tak 18 lipca 2005 r. kiedy odbywała się Eucharystia o szczęśliwe rozwiązanie (którą moja Mama zamówiła wiele dni wcześniej), po ciężkim porodzie przyszedł na świat nasz synek Raduś – piękny, zdrowy chłopak.

Dziękowaliśmy z całego serca Bogu i Karolince, gdyż wiedzieliśmy, że ona modliła się z nami każdego dnia. Chrzestną Mamą została nasza droga przyjaciółka, która również wstawiała się za nami do Karolinki, urodziła też w tym samym czasie córeczkę Karolinkę i obecnie pisze o bł. Karolinie książkę. Dziś nasz ponad dwuletni Synek zna już kilka modlitw, którymi modli się razem z nami, zna również bł. Karolinę, której zawdzięcza życie i opiekę.

Wdzięczni Bogu i błogosławionej Karolinie