Oaza III stopnia

(157 -kwiecień2008)

z cyklu "Skarbnica Kościoła"

Kapelan rodzin katyńskich

Marta Dalgiewicz

Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej przypada 13 kwietnia. W tym roku będzie znakiem pamięci nie tylko o pomordowanych przez NKWD oficerach, ale i o księdzu, który do końca życia był wołaniem o prawdę Golgoty Wschodu. Prałat Zdzisław Peszkowski, kapelan Rodzin Katyńskich, zmarł w szpitalu w Aninie 8 października 2007 r.

Sam cudem uniknął śmierci w Lesie Katyńskim, ale ten dramat nosił w sobie, czuł się związany ze wszystkimi, którzy stracili tam swoich bliskich. Swoje ostatnie 20 lat życia poświęcił ks. Peszkowski sprawie katyńskiej bez reszty. Został Kapelanem Rodzin Katyńskich i Pomordowanych na Wschodzie. Był dla nich nie tylko duchownym, ale przede wszystkim żywym świadkiem śmierci ich ojców. „Z nim mogliśmy porozmawiać o tym jak wyglądały obozy w Kozielsku, w Ostaszkowie. Był człowiekiem nam szczególnie bliskim, przewodnikiem, który swym autorytetem wspomagał nasze działania. Czuł tę tragedię, która wydarzyła się w Katyniu, tak jak my” - powiedział tuż po jego śmierci prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Sariusz-Skąpski.

Zdzisław Peszkowski urodził się 23 sierpnia 1918 r. w Sanoku. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r., dowodził plutonem
20. Pułku Ułanów. Po 17 września, gdy do agresji przeciwko Polsce przystąpił ZSRR, prawie cały pułk dostał się do niewoli sowieckiej. W październiku 1939 roku przewieziono jeńców do Kozielska. W kwietniu 1940 roku rozpoczęły się wywózki. Nikt wówczas nie przypuszczał, że oficerowie polscy są wywożeni do lasu katyńskiego i tam mordowani. 12 maja 1940 roku, w ostatnim transporcie 250 osób, był Zdzisław Peszkowski. Ten transport nie trafił do Katynia, lecz do obozu w Pawliszczew-Borze, a następnie do Griazowca. W ten sposób Peszkowski nie podzielił losu ponad 20 tysięcy zamordowanych przez NKWD oficerów polskich, doczekał napaści niemieckiej na ZSRR, zawarcia porozumienia Sikorski-Majski i utworzenia w Związku Sowieckim polskiej armii. Z Armią Andersa przeszedł szlak bojowy przez Bliski Wschód, Włochy i Anglię.

Po drugiej wojnie światowej studiował m.in. na Oxfordzie, później w polskim seminarium w Orchard Lake, na Uniwersytecie Wisconsin i Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie. W 1954 r. został wyświęcony na kapłana. Wykładał teologię pastoralną, literaturę i język polski w Polskim Seminarium Duchownym św. Cyryla i Metodego oraz St. Mary's College w Orchard Lake. Powróciwszy na stałe do Polski po roku 1989, zaangażował się bardzo aktywnie w sprawy zbrodni katyńskiej. Włączał w to młodzież przez pogadanki, konkursy, artykuły do prasy harcerskiej, zawsze podkreślając, że „pamięć” nie znaczy „nienawiść”, ale „przebaczenie”.

W 1991 roku uczestniczył w ekshumacji w Charkowie, Miednoje i Katyniu. Z miłością namaszczał wydobywane szczątki polskich jeńców zamordowanych przez NKWD w 1940 roku. Zapraszał na modlitwę pracujących przy ekshumacji żołnierzy polskich i rosyjskich. „Cieszyłem się bardzo, że jako «Pan Ksiądz» - nazwany tak przez Rosyjskich pomocników - mogłem w codziennej Mszy świętej, w codziennym «Aniele Pańskim», w rytmie Waszych modlitw pamiętać o Naszych Najbliższych. Wielka to łaska, że mogłem naszym Pomordowanym zrobić ten pierwszy pogrzeb. Jestem ogromnie szczęśliwy, że ekshumacje stały się wielkim, prawdziwym sacrum naszego Narodu. Każda czaszka była mi przyniesiona, abym pobłogosławił i w najdelikatniejszy sposób złożył. Każda kość była obmyta i złożona w godny sposób” - pisał ks. Peszkowski do Rodzin Katyńskich.

Walcząc od wielu lat o ujawnienie prawdy o tej zbrodni, wierzył, że nie będzie ona powodem niezgody i wrogości między narodem polskim i rosyjskim, ale podstawą lepszego zrozumienia i przyjaźni. W 1995 roku, przemawiając podczas apelu poległych przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie, wypowiedział słowa przebaczenia wobec tych, którzy wydawali i wykonywali rozkazy stracenia polskich oficerów.

Z inicjatywy ks. Peszkowskiego na Jasnej Górze powstaje kaplica Golgoty Wschodu - miejsce modlitewnej pamięci o ofiarach sowieckiego ludobójstwa. 4 czerwca 2007 roku wziął udział w uroczystościach związanych z wmurowaniem w Katyniu aktu erekcyjnego pod budowę cmentarza polskich oficerów. W wygłoszonym orędziu Rodzin Katyńskich do świata wyraził pragnienie, aby nieszczęście, jakie spadło na Polskę, było ostrzeżeniem dla świata, aby człowiek był wolny od nienawiści.