W stosunku do większości biskupów ciągle dominantą w rozmowie jest „ekscelencja” i „dostojność”
Klerykalizm wiernych świeckich daje się poznać w różnych postawach. Pierwszą z nich można określić: ksiądz wie lepiej. Skoro wie, to znaczy, że ma rację. Takie podejście bardzo łatwo rozszerza się na różne aspekty życia, nawet takie, które z posługą kapłańską mają niewiele wspólnego. O ile bowiem pożądaną sytuacją jest, gdy ksiądz faktycznie jest specjalistą od życia duchowego i „wie lepiej” w sprawach odnoszących się do relacji z Bogiem, to jednak nie musi oznaczać wiedzy wlanej dotyczącej wszystkich dziedzin życia człowieka. Podejście „ksiądz wie lepiej” jest za to bardzo wygodne, bo zwalniające z zaangażowania w sprawy, których się nie chce samemu podejmować. Wystarczy przecież, że dołożę się do składki na mszy świętej, więc resztą niech się zajmie proboszcz – on od tego przecież jest, żeby zrobić co trzeba. W razie potrzeby rezultat będzie można później odpowiednio skomentować, ale wiadomo – to już inna sprawa. Przecież gdyby ktoś mnie zapytał, to z pewnością bym odpowiednio doradził. Opisana postawa staje się tak wygodna, że daje o sobie znać nawet w tych sytuacjach, które umożliwiają świeckim odpowiednie doradzanie księżom, np. w czasie spotkania parafialnej rady duszpasterskiej czy parafialnej rady ekonomicznej. Wielu księży proboszczów po takich spotkaniach ze smutkiem stwierdza, że zamiast spodziewanej pomocy od parafian, takiej konkretnej i namacalnej, dostali tylko kiwanie głowami i przytakiwanie wszystkim pomysłom.
Od postawy „ksiądz wie lepiej” bardzo blisko do realizacji w praktyce słów: „to nie moja sprawa”. Świecki ma swoje sprawy świeckie, więc kościelne go nie interesują. Niezależnie od tego, czy ktoś potrzebuje pomocy, czy trzeba przeprowadzić remont, czy dzieje się źle czy dobrze – „to nie mój problem”. Obojętność na rzeczywistość, która miałaby przynależeć odpowiedzialności wyłącznie księży jest chyba najbardziej widoczną oznaką klerykalizmu świeckich. Jak tworzyć wspólnotę z osób obojętnych? Ilu parafian pozytywnie odpowiada na prośby wychodzącego z inicjatywą proboszcza? Ilu jest w stanie zrobić cokolwiek więcej, niż przyjść raz w tygodniu do kościoła, poświęcając w tygodniu do godziny swojego cennego czasu?