Modlitwa

(184 -luty -marzec2012)

Modlitwa tańcem

Grzegorz Fila

Im więcej modliłem się tańcem, tym bardziej przestałem zwracać uwagi na wszelkie braki i kompleksy, zacząłem patrzeć na siebie oczami Ojca, bez osądzania, bez krytykowania, po prostu z miłością

Dla wielu czytelników ten rodzaj modlitwy będzie zupełną nowością. Niektórzy zaczną się zastanawiać czy w ogóle jest możliwym połączenie modlitwy i tańca? Obecnie taniec bardzo mocno kojarzy się z rozrywką, dyskotekami, weselami lub profesjonalnymi konkursami tańca, jak również z pewnym rodzajem uwodzenia. Niekiedy akcentuje seksualność i pożądanie człowieka.

Mając w głowie takie przeświadczenie ciężko spojrzeć na taniec jako formę modlitwy, dostępną dla każdego. Spójrzmy, co mówi Pismo Święte:Tak Dawid, jak i cały dom Izraela tańczyli przed Panem z całej siły przy dźwiękach pieśni i gry na cytrach, harfach, bębnach, grzechotkach i cymbałach (2 Sm 6, 5), Dawid wtedy tańczył z całym zapałem w obecności Pana, a ubrany był w lniany efod (2 Sm 6, 14), Przed Panem, który wybrał mnie zamiast ojca twego i całej twej rodziny i ustanowił mnie wodzem ludu Pańskiego, Izraela, przed Panem będę tańczył (2 Sm 6, 21).

Dawid, skacząc i tańcząc przed Arką Przymierza, oddawał Bogu cześć. Mało tego, Pismo mówi, że tańczył on z całym zapałem, ze wszystkich sił! Była to spontaniczna reakcja radości i wdzięczności, które zrodziły się po spotkaniu z Panem. Tym właśnie jest modlitwa tańcem: zaangażowaniem całego siebie, swojego ducha, umysłu i ciała, w oddawanie czci Bogu. „Ciało wyraża duszę, przez to staje się narzędziem naszej modlitwy. Istnieje wiele rodzajów modlitwy, bo miłość można na wiele sposobów wyrazić" (s. Angela, Uczennica Krzyża). Taniec jest formą przeżywanej radości. Dlatego już w starożytności tańczono przy radosnych wydarzeniach życia codziennego, jak o tym wspomina również Biblia; tańczono w czasie uroczystych obchodów zwycięstwa, w czasie uczt (por. Mt 14, 6), dożynek, uroczystości weselnych. Tańce sakralne należały już przed dwoma tysiącami lat do najwyrazistszych sposobów wyrażania uczuć religijnych.

Modlitwa tańcem może przybrać wiele form. Jedną z nich są tańce żydowskie. W kulturę Izraela taniec wpisany jest bardzo mocno. Na przestrzeni wieków powstało wiele tańców przeznaczonych na konkretne wydarzenia, swoją treścią i wymową bardzo mocno zakorzenionych w Piśmie Świętym. Chasydyzm, żydowski ruch religijny, akcentuje śpiew i taniec jako ważną formę kontaktu z Bogiem. Wiele z tańców izraelskich zostało zaadoptowanych przez charyzmatyczną Wspólnotę Błogosławieństw. Zarówno tańce żydowskie jak i te ułożone przez Wspólnotę Błogosławieństw czy też Zespół Mocni w Duchu z Łodzi, zawierają proste, powtarzalne schematy gestów i kroków, często dopasowane do słów pieśni i muzyki.

Inną formą modlitwy są tańce wielbienia. Są to konkretne układy choreograficzne ułożone do pieśni uwielbienia. Ten rodzaj tańca może być wspaniałym narzędziem ewangelizacji, zwłaszcza jeśli jest wykonywany do „pieśni z przesłaniem".

Kolejną formą jest taniec spontaniczny. Polega on na dowolnym, indywidualnym tańczeniu w obecności Pana. Jest to jedna z moich ulubionych form modlitwy tańcem, gdyż aby się pomodlić wystarczy mi kawałek podłogi w pokoju i nastrojowa muzyka np. Beaty Bednarz, New Life M., Mate.O itd. Nie potrzeba żadnych schematów, żadnych układów i wyszukanych kroków. Jestem tylko ja i On, a każdy mój krok jest dla Niego.

Po co modlić się tańcem? Mamy przecież wiele modlitw i religijnych praktyk, więc na co komu takie „dziwactwo”? Jedyną odpowiedzią na to pytanie jest osobiste doświadczenie, którym mogę się podzielić. Otóż dopiero w tańcu uwielbienia mogę przeżyć swoją cielesność i spojrzeć na siebie, na moje ciało jak na świątynię Ducha. Mówiąc językiem psychologicznym: jest to modlitwa zintegrowana, którą łączy aktywność ducha, psychiki, woli oraz ciała. Oddaję cześć całym sobą. Jestem ukochanym dzieckiem mojego Taty, który mnie stworzył pięknym!

Dopiero w tańcu modlitewnym odkryłem moje piękno, nie tylko te wewnętrzne, ale również zewnętrzne. Im więcej modliłem się tańcem, tym bardziej przestałem zwracać uwagi na wszelkie braki i kompleksy, zacząłem patrzeć na siebie oczami Ojca, bez osądzania, bez krytykowania, po prostu z miłością! Z biegiem czasu zniknęły moje wewnętrzne blokady, brak pewności siebie, wstyd, skrępowanie i kompleksy. Powiewu wolności dziecka Bożego i doświadczenia bliskości Boga w tańcu spontanicznym nie da się niczym innym zastąpić! Jak można kochać innych, nie kochając samego siebie? A jak można kochać siebie nie wierząc w to, że jest się pięknym i nie będąc uwolnionym od krytycznego patrzenia na siebie i swoje ciało? Czasem patrzę w lustro i myślę „Panie! Ja to Ci się jednak udałem! Dzięki!”.

Dziś wiem, że przez ostatnie lata wytańczyłem zmianę spojrzenia na siebie. Na początku przy tańcu towarzyszyły mi negatywne myśli. Bałem się, że wyglądam głupio, albo ruszam się jakbym był zrobiony z drewna. Bóg pomógł mi zobaczyć, że nawet jeśli nie potrafię tańczyć jak profesjonalista to i tak jestem piękny, bo tańczę dla Niego, tańczę z Nim! Myślę, że kto choć raz nie zatańczył przed Panem, temu trudno będzie uwielbiać Boga w pełni.

Gdzie się modlić? W ostatnim czasie modlitwa tańcem staje się coraz bardziej rozpowszechniana w Polsce. Powstaje wiele wspólnot, diakonii i duszpasterstw modlących się w ten sposób. W Katowicach możemy znaleźć diakonię tańca Wspólnoty Emmanuel, w Warszawie diakonię wspólnoty Woda Życia, W Łodzi wspomniana wcześniej diakonia zespołu Mocni w Duchu, w Gdyni diakonia Wspólnoty Radości Paschalnej, w Lublinie diakonia Wspólnoty Najświętszego Imienia Jezus i wiele innych, które w łatwy sposób można znaleźć w internecie. Nawet gdy nie możemy uczestniczyć w spotkaniach diakonii, możemy modlić się w domu tańcem spontanicznym. Do tego nie potrzeba, żadnych specjalnych umiejętności. Wystarczy zacisze Twojego domu! Nie ważne ile masz lat, spróbuj stanąć przed Bogiem jak jego dziecko i spójrz na siebie tak jak On na Ciebie patrzy!

Zamiast podsumowania myślę, że warto zacytować Św. Augustyna: „O człowieku! Ucz się tańczyć, a jeśli nie, to aniołowie w niebie, nie będą wiedzieli co z tobą począć”.