Modlitwa

(184 -luty -marzec2012)

Nie dla mnie?

Anna Krynicka

Ciągle pozostaje dla mnie tajemnicą, jak się nie znudzić, co zrobić by różaniec nie był tylko odklepywaniem w kółko tych samych słów i przesuwaniem paciorków z ciągłym zerkaniem, ile jeszcze pozostało do końca

Mam problem z różańcem. Wielokrotnie próbowałam przekonać się do tej formy modlitwy. Różaniec towarzyszy nam na spotkaniach kręgów, dziesiątka różańca jest często naszą modlitwą rodzinną, przy różnych okazjach sama tę modlitwę proponuję. Swego czasu, przy zobowiązaniu modlitewnym jakim jest Duchowa Adopcja próbowałam odmawiać każdą dziesiątkę różańca z dopowiedzeniami. Na początku sprawiało mi to sporo kłopotów. Samemu wymyślić dziesięć dopowiedzeń do jednej tajemnicy... Lecz okazało się, że można również dopowiedzenia „odklepywać" jeśli pozwoli się świadomości „pływać". Próbowałam też przy każdej Zdrowaśce myśleć o bliskiej mi osobie by za nią tą modlitwę ofiarowywać.

I tak jak nieustannie z pokorą poddaję się mądrości większych ode mnie i ufam, że ta modlitwa jest skuteczna dla omadlanego, budująca dla modlącego się i Bogu miła, tak ciągle jest dla mnie bardzo trudna, nużąca i nie do końca zrozumiała. Jan Paweł II w Liście Apostolskim o Różańcu zapewnia, że modlitwa ta jest „owocem wielowiekowego doświadczenia" i jako pewnej wypracowanej formy nie można jej lekceważyć, jest jednak „tylko metodą kontemplacji" i „jako metodę należy go stosować mając na względzie cel, a nie może on stać się celem samym w sobie".

Można by pomyśleć, że w takim razie niekoniecznie muszę się na różańcu modlić, może jest inna forma kontemplacji, bardziej przyjazna dla moich galopujących myśli. Zastanawiały mnie jednak zawsze konsekwentnie powtarzane słowa Jana Pawła II, wypowiadane przy najróżniejszych okazjach: „módlcie się na różańcu". Sam Papież niejednokrotnie dawał świadectwo swojej modlitwy różańcowej. Mówił: "Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczenia. Zawierzyłem mu wiele trosk. Dzięki niemu zawsze doznawałem otuchy".

Modlił się na różańcu codziennie, codziennie rozważał cały różaniec! Podziwiam, że miał na to siłę, że nie nudził się przez tyle lat w kółko powtarzając to samo.

"Różaniec można odmawiać codziennie w całości i nie brak takich, którzy to czynią z godną pochwały wytrwałością. Wypełnia on w ten sposób modlitwą dni tak wielu dusz kontemplacyjnych albo towarzyszy osobom chorym czy w podeszłym wieku, które dysponują dużym zasobem czasu".

To oznacza, że jeśli chcemy odmówić cały różaniec musimy rozważyć 4 x 5 tajemnic x 10 „Zdrowasiek" czyli 200 razy Zdrowaś Mario... Łatwo się zniechęcić.

"Jest jednak oczywiste (...), że wielu wiernych będzie mogło odmawiać tylko jego część według pewnego porządku tygodniowego. (...) Zaleca się by tajemnice radosne odmawiać w poniedziałki i soboty, światła w czwartki, bolesne we wtorki i piątki a chwalebne w środy i niedziele".

Papież jednak znał życie.

 

Kontemplacja i prośba

Ciągle pozostaje dla mnie tajemnicą, jak się nie znudzić, co zrobić by różaniec nie był tylko odklepywaniem w kółko tych samych słów i przesuwaniem paciorków z ciągłym zerkaniem, ile jeszcze pozostało do końca. Odpowiedzi szukam we wspomnianym liście Jana Pawła II o różańcu (z niego pochodzą wszystkie cytowane przeze mnie wypowiedzi polskiego Papieża).

Gdy Jan Paweł II ogłaszał rok 2002 Rokiem Różańca, postawił wszystkim zadanie by „utkwić wzrok w Chrystusowym obliczu, rozpoznać Jego tajemnicę w zwyczajnej, bolesnej drodze Jego człowieczeństwa, aż ujrzy się Boski blask, objawiony ostatecznie w Zmartwychwstałym, zasiadającym w chwale po prawicy Ojca”.

Okazuje się, że kontemplacja jest samą istotą modlitwy różańcowej. Jej brak powoduje, że modlitwa ta staje się właśnie bezmyślnym powtarzaniem formuł. Różaniec ze swej natury wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by modlący łatwiej mógł oddać się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa.

„Chrystus polecił nam zwracać się do Boga wytrwale i ufnie, byśmy zostali wysłuchani: «Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam» (Mt 7, 7)” – mówi Papież. Różaniec jest zarówno medytacją jak i prośbą. „Medytować z różańcem znaczy powierzać nasze troski miłosiernemu Sercu Chrystusa i Sercu Jego Matki”.

Dobra medytacja powoduje, że każda tajemnica różańca rzuca światło na życie człowieka. Kontemplując narodziny Jezusa modlący może uczyć się sakralnego charakteru życia. Patrząc na dom w Nazarecie poznajemy prawdę o rodzinie według Bożego planu. Słuchając Jezusa podczas publicznego nauczania możemy czerpać światło, by wejść do Królestwa Bożego. Natomiast idąc drogą na Kalwarię uczymy się znaczenia zbawczego cierpienia. Wreszcie kontemplując Chrystusa i Jego Matkę w chwale, widoczny jest cel, do którego każdy z nas jest wezwany, jeśli pozwoli się oczywiście uzdrowić i przemienić przez Ducha Świętego…

 

Od radości do chwały

Trzy pierwsze tajemnice radosne są niewątpliwie radością Wcielenia.

– Zwiastowanie – Anioł pojawia się ze słowami: „raduj się”.

– Nawiedzenie – sam głos Maryi i obecność Chrystusa w Jej łonie sprawiają, że Jan w łonie Elżbiety „poruszył się z radości” (por. Łk 1, 44).

– Narodzenie – aniołowie ogłaszają pasterzom przyjście na świat Dziecięcia, Zbawiciela świata, właśnie jako „radość wielką” (por. Łk 2, 10).

Dwie kolejne tajemnice choć radosne mają już w sobie oznaki dramatu.

– Ofiarowanie – radość Symeona jest jednoczenie proroctwem o znaku sprzeciwu dla Izraela oraz o mieczu który przeniknie duszę Maryi (por Łk 2,34-35).

– Odnalezienie – Radość z odnalezienia Jezusa w świątyni przyćmiewa ewangeliczny radykalizm "który w obliczu bezwzględnych wymogów Królestwa wykracza ponad najserdeczniejsze nawet więzi ludzkie. Nawet Józef i Maryja, zatrwożeni i zaniepokojeni, nie zrozumieli tego, co im powiedział (Łk 2, 50)".

 

Rozważać tajemnice radosne to wejść w głębokie znaczenie chrześcijańskiej radości. Maryja prowadzi nas do jej zrozumienia, pokazuje w czym leży sekret tej radości. Przypomina nam, że chrześcijaństwo to przede wszystkim „dobra nowina”, która ma swoją treść w Osobie Chrystusa, jedynego Zbawiciela świata.

Tajemnice światła. Jezus jest światłością świata (J 8, 12). Ten wymiar wyłania się szczególnie w latach życia publicznego, kiedy Jezus głosi Ewangelię Królestwa.

– Chrzest w Jordanie – Niewinny Jezus zrównuje się z grzesznikami, z nami. Głos z nieba ogłasza Jezusa Umiłowanym Synem, a Duch Święty zstępuje na Niego.

– Wesele w Kanie – Dzięki interwencji Maryi Jezus przemienia wodę w wino i tym samym otwiera serca uczniów na wiarę.

– Nauczanie Jezusa – Jezus głosi Królestwo Boże i wzywa do nawrócenia. Odpuszcza grzechy tym, którzy zbliżyli się do niego z ufnością. Daje w ten sposób „początek tajemnicy miłosierdzia, którą On sam będzie realizował aż do skończenia świata, szczególnie poprzez powierzony Kościołowi Sakrament Pojednania”.

– Przemienienie – „Chwała Bóstwa rozświetla oblicze Chrystusa”. Apostołowie zostają wezwani aby słuchać Jezusa (por. Łk 9, 35 nn) i przygotować się do przeżycia z Nim momentu męki, i aby dojść do radości zmartwychwstania i do życia w Duchu Świętym.

– Ustanowienie Eucharystii – Chrystus daje aż do końca świadectwo swej miłości do ludzi (J 13, 50), dla których zbawienia składa siebie samego w ofierze.

Rozważając tajemnice światła pamiętać należy, że „każda z tych tajemnic jest objawieniem Królestwa, które już nadeszło w samej Osobie Jezusa”.

W tajemnicach bolesnych różaniec wybiera tylko pewne momenty męki Jezusa i prowadzi wierzącego do ponownego przeżycia wraz z Maryją śmierci Jezusa.

– Modlitwa w Ogrójcu – Jezus przeżywa tam szczególnie dramatyczne chwile wobec woli Ojca. Staje w obliczu wszystkich pokus, grzechów i lęków ludzkości i mówi Ojcu: Nie moja , lecz Twoja wola (por Łk 22, 42 ).

– Biczowanie, ukoronowanie cierniem, niesienie krzyża, śmierć na krzyżu to wydanie Syna na największe poniżenie, to obecność Boga w najtrudniejszych doświadczeniach naszego życia.

Kontemplowanie tajemnic chwalebnych powinno prowadzić wierzących do coraz głębszego uświadamiania sobie swojego nowego życia w Chrystusie, ożywiać nadzieję ostatecznego kresu, do którego wszyscy dążymy.

– Zmartwychwstanie, wniebowstąpienie – Wychodzimy poza ciemność męki by utkwić wzrok w Chwale Chrystusa i przeżyć ponownie radość tych, którym Chrystus się objawił – Apostołów, Magdaleny, uczniów z Emaus.

– Zesłanie Ducha Świętego – trzecia tajemnica chwalebna ukazuje Kościół jako rodzinę wraz z matką – Maryją. Wszyscy zostają posłani do misji ewangelizacyjnej poprzez wylanie Ducha Świętego.

– Wniebowzięcie – Maryja jako pierwsza doświadcza tego, do czego wszyscy jesteśmy przeznaczeni przez zmartwychwstanie ciał – do uczestnictwa w chwale Chrystusa.

– Ukoronowanie – Maryja, prosta dziewczyna z tajemnicy zwiastowania, zostaje ukoronowana na królową świata, królową aniołów, świętych i wszystkich wierzących.

 

Sposób modlitwy

Istnieją różne dopuszczalne sposoby rozpoczynania różańca. W niektórych miejscach na świecie różaniec rozpoczyna się wezwaniem zaczerpniętym z Psalmu 70: „Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu”. Gdzie indziej natomiast początek stanowi Skład Apostolski. Te i inne sposoby są na równi uprawnione. Papież pokazuje, że pierwszy sposób podkreśla świadomość własnej nędzy człowieka, który się modli, natomiast drugi czyni wyznanie wiary fundamentem podejmowanej kontemplacji.

Istotnym elementem modlitwy różańcowej okazuje się być zapowiedź tajemnic, która wynika z potrzeby konkretności, z ludzkiej potrzeby postrzegania zmysłami. By kontemplować, musimy sobie tę tajemnicę przybliżyć – czy to przez wypowiedzenie jej na głos, przybliżenie przez krótkie wspomnienie, czy przez obraz, czy przez odczytanie właściwego fragmentu z Biblii. Ważne jest by następnie przez chwilę pozostać w milczeniu, by zatrzymać się nad rozważaną tajemnicą.

Dalej – modlitwa „Ojcze nasz” czyni nas braćmi pomiędzy sobą nawet gdy odmawiamy różaniec indywidualnie, ale czyni nas też braćmi z Jezusem w odniesieniu do Ojca.

Papież mówi następnie: "Różaniec proponuje charakterystyczną metodę medytacji tajemnic Chrystusa ze swej natury sprzyjającą ich przyswajaniu. Jest to metoda oparta na powtarzaniu." 

Dotyczy to przede wszystkim „Zdrowaś Maryjo”, powtarzanego dziesięciokrotnie przy każdej tajemnicy. To właśnie ta część nie tylko dla mnie ale dla wielu modlących się, uważana jest za najtrudniejszą, często za jałową i nużącą. Jan Paweł II przekonuje: „Do zupełnie innych wniosków na temat koronki można dojść, kiedy uzna się ją za wyraz nigdy nie znużonej miłości, która ciągle powraca do ukochanej osoby z gorącymi uczuciami, które, choć podobne w przejawach, są zawsze nowe ze względu na przenikającą je czułość”.

Pierwsza część „Zdrowaś Maryjo”, zaczerpnięta ze słów skierowanych do Maryi przez anioła Gabriela i św. Elżbietę, wyrażają jak można by powiedzieć, podziw nieba i ziemi, rozradowanie, zdumienie, uznanie dla największego w historii cudu. Jest to wypełnienie proroctwa Maryi: Odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia (Łk 1, 48).

W centrum modlitwy jest imię Jezus, które przy pośpiesznym odmawianiu niestety często „uchodzi uwagi, a wraz z nim również nawiązanie do misterium Chrystusa, które jest kontemplowane”.

Praktyka odmawiania różańca z dopowiedzeniami jest wyrazem pragnienia, by w czasie modlitwy kierować uwagę w stronę Jezusa. W nauczaniu papieskim znajdujemy zachętę do tej formy różańca. Paweł VI przypomniał że „było pierwotnym zwyczajem, istniejącym aż dotąd w wielu miejscach, dodawać do wymówionego w każdym Pozdrowieniu anielskim Imienia Jezus pewien refren łączący się z wypowiedzianą tajemnicą, zarówno dla podtrzymania kontemplacji jak i dla uzgodnienia myśli ze słowem” (adhortacja „Marialis cultus”, n. 46). Jak mówi Jan Paweł II: "Jest to zwyczaj godny pochwały, zwłaszcza przy publicznym odmawianiu różańca. Wyraża on dobrze wiarę chrystologiczną, odnoszącą się do różnych momentów życia Odkupiciela. Jest to wyznanie wiary, a równocześnie pomoc w medytacji."

W drugiej części modlitwy kierujemy do Matki Boga błaganie, powierzając Jej wstawiennictwu nasze życie i godzinę naszej śmierci.

Chrystus jest drogą, która prowadzi nas do Ojca. Kiedy do końca trzymamy się tej drogi, stajemy wobec trzech Osób Boskich, którym należy się chwała, uwielbienie i dziękczynienie. Ważne jest, żeby „Chwała Ojcu” – szczyt kontemplacji – zostało w różańcu dobrze uwydatnione. „Przy odmawianiu publicznym może zostać odśpiewane”.

Według powszechnie przyjętej praktyki na koniec modlitwy odmawia się akt strzelisty, różny zależnie od zwyczajów. Różaniec uzyskuje w ten sposób rysy bardziej odpowiadające różnym tradycjom duchowym i różnym wspólnotom chrześcijańskim. Jan Paweł II zwraca uwagę: "Doceniając wartość takich inwokacji trzeba zauważyć, że owocność kontemplacji tajemnic będzie lepiej wyrażona, jeśli zadba się o to, by każdą tajemnicę zakończyć modlitwą o osiągnięcie specyficznych owoców konkretnej tajemnicy. W ten sposób różaniec będzie mógł trafniej wyrazić swój związek z życiem chrześcijańskim."

Odmawianie różańca powinno zakończyć się modlitwą w intencjach Papieża.

 

Modlitwa dla wszystkich

Jan Paweł II zapewnia w liście o skuteczności modlitwy różańcowej. Poleca w szczególności modlić się tą metodą w intencjach pokoju na świecie oraz w intencjach rodziny. Zapewnia, że jest to modlitwa dla wszystkich.

Papież poleca tę modlitwę szczególnie rodzinom jako tę która sprzyja jedności najbliższych: "Rodzina, która modli się zjednoczona, zjednoczona pozostaje. Różaniec święty zgodnie z dawną tradycją jest modlitwą, która szczególnie sprzyja gromadzeniu się rodziny. Kierując wzrok na Jezusa, poszczególni jej członkowie odzyskują na nowo również zdolność patrzenia sobie w oczy, by porozumiewać się, okazywać solidarność, wzajemnie sobie przebaczać, by żyć z przymierzem miłości odnowionym przez Ducha Bożego."

 

Wiem, że lektura pism papieskich nie sprawi od razu, że modlitwa różańcowa stanie się dla mnie łatwa i niemęcząca. Jednak odnalezienie jej znaczenia w nauczaniu Kościoła i zakorzenienie w kontemplacji Osoby Jezusa sprawi, że z większą gorliwością będę do niej wracać – bo widzę sens.