Maryja

(148 -styczeń2007)

Obleczona w słońce

Karol Madaj

Atrybut apokaliptycznej postaci to wieniec z dwunastu gwiazd. Wieniec symbolizuje zwycięstwo, a liczba dwanaście pełnię i całość

Potem wielki znak się ukazał na niebie:
Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami,
a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia”

Ap 12,1n

Kim jest Niewiasta opisana w dwunastym rozdziale Apokalipsy św. Jana? Przez wieki to pytanie zadawali sobie najwięksi chrześcijańscy komentatorzy. Odpowiedź nie była jednak oczywista. Jedni widzieli w Niewieście Maryję, inni Kościół lub Izrael, jeszcze inni próbowali łączyć te interpretacje, dostrzegając w postaci kobiety lud Boży obydwu Przymierzy bądź Maryję i Kościół jednocześnie. Czy współczesne badania rozjaśniają mroki trwającej przez XIX wieków dyskusji i pomogą rozwikłać zagadkę dwunastego rozdziału Apokalipsy?

Wielu autorów, od starożytności po czasy współczesne, opowiadało się za maryjną interpretacją znaku Niewiasty. Zwolennicy tego kierunku w postaci Syna z Ap 12,5 widzą Jezusa, a więc konsekwentnie w Matce Syna dostrzegają Maryję. Tę dosłowną interpretację dodatkowo potwierdza paralela pomiędzy Ap 12 a Rdz 3,15. W księdze Rodzaju czytamy, że Bóg powiedział do Węża: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”. W tradycyjnej interpretacji w obydwu „Niewiastach” widziano Matkę Bożą. Św. Hieronim nawet przetłumaczył wspomniany werset „ona [podkreśl. K.M.] zmiażdży ci głowę”, by w ten sposób jeszcze wyraźniej połączyć Niewiastę z Maryją. Podobnie jest w Biblii Wujka: „ona zetrze głowę twoję, a ty czyhać będziesz na piętę jej”. Takie myślenie znajduje swój wyraz także w sztuce sakralnej. W katolickiej ikonografii Maryja często przedstawiana jest z wieńcem gwiazd dwunastu i wężem pod stopą.

Maryjna interpretacja Ap 12 budzi jednak pewne zastrzeżenia. W innych pismach Nowego Testamentu Maryja ukazywana jest jako kobieta prosta i skromna, a nie otoczona chwałą. Poza tym w Apokalipsie Matka Boża nie została nigdzie wprost wymieniona. Trzeba by więc przyjąć, że autor wprowadza jej postać w „wielkim znaku”, bez uprzedniego przygotowania. Byłoby to tym bardziej zaskakujące, że rozdział 12 jest kluczowym dla zrozumienia całej księgi. Ponadto istnieją też trudności w pogodzeniu niektórych danych o apokaliptycznej Niewieście z oficjalną nauką Kościoła o Maryi: realistycznie opisane cierpienia (w. 2) stoją w sprzeczności z nauką o dziewiczym rodzeniu Jezusa, a wzmianka o „reszcie potomstwa” sugerowałaby, także wbrew nauce Kościoła, że Jezus miał rodzeństwo. Podobnie ucieczka Niewiasty na pustynię (w. 6) nie jest do pogodzenia z biblijnymi danymi na temat Maryi. Czas pobytu na pustyni jest bowiem wyrażony tymi samymi liczbami, co czas ucisku pod panowaniem antychrysta na końcu czasów (Ap 11,2n; 13,5). Symbol pustyni (w. 14) jest tu więc raczej nawiązaniem do zbawiennego wyjścia Izraela z Egiptu (Wj 19,4), niż do ucieczki Maryi przed Herodem (Mt 2,13-15).

Należy zwrócić uwagę, że również nauczanie papieży nie potwierdza maryjnej interpretacji Ap 12. Dogmaty o Niepokalanym Poczęciu i Wniebowzięciu nie opierają się na tekście Apokalipsy. Jak zatem wytłumaczyć taką popularność wizerunku Maryi z „wieńcem z gwiazd dwunastu” i liturgiczne czytanie z Ap 12 w czasie świąt Maryjnych? To powszechne utożsamienie Maryi z Niewiastą było obecne w Kościele już od pierwszych wieków. Dodatkowo podsycane było przez artystyczną inspirację i spontaniczną pobożność. Jednak Niewiastę z Ap 12 można odnosić do Maryi, ale tylko w sensie przystosowanym, czyli takim, który nie był zamierzony przez autora natchnionego. (Sens przystosowany nie jest sensem biblijnym i nie ma mocy dowodowej.) Na tej samej zasadzie Liturgia Kościoła przystosowuje do Maryi słowa Mądrości Bożej z Syr 24 i Prz 8. Jest to więc tylko akomodacja biblijna1, ale za to uświęcona tradycją Kościoła.

Jeżeli Niewiasta z Ap 12 nie była w zamierzeniu autora natchnionego Maryją, to kim była? Niestety nie ma tu miejsca na omawianie szczegółowo wszystkich powstałych przez wieki odpowiedzi na to pytanie. Przyjrzyjmy się zatem od razu interpretacji eklezjologicznej, która wiąże postać Niewiasty z Kościołem. Za takim rozumieniem apokaliptycznego symbolu opowiadają się najliczniejsze świadectwa Ojców Kościoła.

Komentatorzy widzący w Niewieście Kościół zgodnie podkreślają, że głównym tematem księgi jest wspólnota ludu Bożego, z którą szatan podejmuje walkę. Ta spójna koncepcja napotyka jednak na pewną trudność interpretacyjną. Spróbujmy ją wyjaśnić, zanim przejdziemy do pozytywnego wykładu tej interpretacji

 W Ap 12,5 czytamy: „I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.” Fragment ten zawiera cytat z Psalmu 2. Utwór ten jest psalmem mesjańskim, a - co za tym idzie - zawarte w nim słowa o „rózdze żelaznej” odnosi się do panowania Bożego Pomazańca. Jeżeli we wspomnianym wersecie Apokalipsy mielibyśmy do czynienia z takim właśnie mesjańskim rozumieniem cytatu z Psalmu 2, to przy utożsamianiu Niewiasty z Kościołem doszłoby do historycznej sprzeczności. Bo przecież to nie Kościół „urodził” Chrystusa, ale Chrystus powołał do istnienia Kościół. Tę trudność można rozwiązać, przyglądając się innym cytatom z Psalmu 2 w Apokalipsie. Wprawdzie w Ap 19,15 ten fragment Psalmu został zastosowany indywidualnie do Jezusa, jednak w Ap 2,26n, ten sam tekst odniesiony został do wierzących, tych, którzy przestrzegają przykazań: „A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami, a rózgą żelazną będzie ich pasł”. To oni będą mieli udział we władzy Zmartwychwstałego. Zatem sam autor Apokalipsy tekst z Psalmu 2 raz odnosi do Mesjasza, a raz do jego wiernych sług. W Ap 12,5, podobnie jak w Ap 2,27, „Syn” oznacza nie jednego konkretnego człowieka, ale grupę ludzi. Poszczególni członkowie wspólnoty, zwani także „braćmi” bądź „potomstwem” (Ap 12,5.10n.17), którzy byli wierni aż do śmierci, mają udział w nagrodach opisanych w drugim i trzecim rozdziale Apokalipsy. To ich, nie Chrystusa, rodzi Niewiasta.

Przedstawianie grupy ludzi w obrazie rodzącej matki bądź jej dziecka było częste w Starym Testamencie. Lud Wybrany określany był jako oblubienica Jahwe (Jr 2,2: „To mówi Pan: Pamiętam wierność twej młodości, miłość twego narzeczeństwa, kiedy chodziłaś za Mną na pustyni, w ziemi, której nikt nie obsiewa”), a Jerozolima jako matka Izraela (Iz 66,7n: Zanim odczuła skurcze porodu, powiła dziecię, zanim nadeszły jej bóle, urodziła chłopca. Kto słyszał coś podobnego? (...) Czyż naród rodzi się od razu? Bo Syjon ledwie zaczął rodzić, a już wydał na świat swe dzieci”). Ten obraz znalazł zastosowanie również w Nowym Testamencie (Ga 4,26). Oblubienicą Jezusa Chrystusa jest wyrosły z Izraela Kościół (J 3,29; Mt 9,15). Niewiasta z Apokalipsy symbolizuje właśnie tę oblubienicę Chrystusa. Jej bóle porodowe należy odczytywać przenośnie, podobnie jak te opisane w Iz 26,17. Męki rodzenia przeżywa Kościół wydając na świat swoich synów - wiernych Chrystusowi członków Kościoła. Wierność ta rodzi się w uciskach i prześladowaniach. Cierpienie jest niezbędne, by oczyszczać wiarę, by czynić ją dojrzałą. W słabości Kościoła objawia się moc Chrystusa.

Pozostaje jeszcze wyjaśnić odnośnie do Kościoła pozostałe symbole zawarte w wierszu pierwszym. Słońce jest synonimem źródła światła. Tutaj, oblekające Niewiastę, oznacza samego Chrystusa, który otacza Kościół swoją światłością. Kolejny atrybut apokaliptycznej postaci to wieniec z dwunastu gwiazd. Wieniec symbolizuje zwycięstwo, a liczba dwanaście pełnię i całość. Według komentatorów, „wieńcem z gwiazd” są w tym przypadku apostołowie, którym została przekazana władza nad dwunastoma pokoleniami Izraela (Mt 19,28). Ważna rola gwiazd w tym obrazie ma podkreślić szczególną rolę apostołów i ich następców w Kościele. Księżyc symbolizuje tu natomiast te wszystkie wspaniałe dzieła, jakich Bóg dokonał w historii Ludu Wybranego. Wszystko, co Jahwe zrobił dla Izraela, ma ogromne znaczenie dla Kościoła. Obietnice dane Synom Jakuba znajdują bowiem swoje wypełnienie właśnie w Kościele. Chwała obiecana Jerozolimie w Iz 60,19: „Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła, ani jasność księżyca nie zaświeci tobie, lecz Pan będzie ci wieczną światłością i Bóg twój - twoją ozdobą” przypadnie w udziale Nowej Jerozolimie czyli Kościołowi: „I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. (...) I Miastu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą - Baranek” (Ap 21,2.23).

Słońce, gwiazdy i księżyc otaczające Niewiastę są symbolami Bożego światła. Kościół-Niewiasta chroniony przez moc Najwyższego nie zostanie zniszczony przez Szatana. Rozgniewany Smok nie jest bowiem w stanie pokonać tych, którzy swoją siłę czerpią z krwi Branka.

Od zwyczajowej interpretacji Niewiasty z Apokalipsy jako Maryi przeszliśmy zatem do bardziej zasadnego zdaniem badaczy, powiązania apokaliptycznej postaci z Kościołem. Nie zapominamy jednak, że Maryja pozostaje typem Kościoła. Ona, podobnie jak Kościół, przyjmuje od Boga swojego Syna Jezusa Chrystusa i daje światu Jego Ciało, ona rozważa w sercu Słowo Boże i daje innym wzór do naśladowania, ona została przez Boga wybrana, by mimo ucisków i duchowego cierpienia nieść ludziom światło Chrystusa.