Światło-Życie

(195 -wrzesień -październik2013)

W Jego świetle

Anna Krynicka

Zasada światło-życie. „...gdyby tak każdy człowiek na świecie starał się żyć według tego, co naprawdę w sumieniu uznaje za słuszne i
dobre…” Czy Jezus jest moim światłem? Czy Jezus jest moim życiem? Jak To światło, którym jest Jezus wcielać w swoje życie? Jak być konsekwentnym, jak na co dzień – w rodzinie, w pracy, żyć wartościami, które się wyznaje czy głosi? W jaki sposób to robić? A poza tym dlaczego światło-życie a nie światło i życie ?

Na te i inne pytania próbujemy odpowiedzieć w najnowszym numerze „Wieczernika”.

„Jezus Chrystus jest moim Światłem i Życiem” – tymi słowami rozpoczynają się Drogowskazy Nowego Człowieka – nasze oazowe Credo. Okazuje się jednak, że prawdy tej nie wymyślił ks. Franciszek Blachnicki. Kiedy zagłębimy się w lekturę słowa Bożego, możemy dostrzec, że idea Boga który jest prawdziwym światłem i prawdziwym życiem jest tam obecna od pierwszych stronic. Przybliża nam ją ks. Adrian Put w artykule „Kto idzie za mną”. Do Słowa Bożego kieruje nas też sam założyciel o. Franciszek Blachnicki, gdy u niego jako źródła próbuje znaleźć odpowiedź Krzysztof Jankowiak w artykule „Sprawa najważniejsza”. A o tym jak ruch oazowy stał się Ruchem Światło-Życie opowiada Robert Derewenda w artykule „Żywy kościół”.

Wszystkim oazowiczom od prawie czterdziestu lat towarzyszy znak „Fos-Zoe” popularnie zwany „foską”. Patrycja Kulczewska w artykule „Znak” przypomina jego symbolikę i wyjaśnia historię. Jakże zaskakującym może być fakt, że nie jest to symbol wymyślony na potrzeby Ruchu a tylko odnaleziony monogram starożytnych chrześcijan, dla których „widzieć światło” oznaczało tyle co „żyć”.

O tym, że życie według światła ma być naszym sposobem istnienia przypomina nam serce naszego Ruchu – Kopia Górka, po której oprowadza nas Grażyna Wilczyńska w artykule „Miejsce nasycone miłością”.


Świadectwa zamieszczone w tym numerze pokazują, że ta najważniejsza zasada chrześcijan to nie tylko piękna teoria. Że jest to prawda, którą można żyć. Ale żeby żyć nią naprawdę, trzeba na nowo, każdego dnia wprowadzać ją w życie. I choć nasza codzienność to zmaganie się ze swoją niedoskonałością, walka z przeciwnościami, to jak pokazują świadectwa, chodzi przede wszystkim o to, by to światło, którym jest Jezus Chrystus tak nas przeniknęło byśmy chcieli podporządkować mu swoje życie i chcieli dzielić się Nim z innymi.