Poglądy na miłość
Z poprzednich numerów:
Sprawdzimy, w jakim stopniu rozumiesz już pojęcie miłości małżeńskiej. Przygotowałem krótką ankietę mającą zbadać twoją wiedzę i poglądy odnoszące się od tego ważnego tematu.
Szczęśliwe trudności?
5. Wierzę, że jeśli mężczyzna i kobieta prawdziwie się kochają, wtedy trudności i kłopoty nie wpłyną wcale lub najwyżej niewiele na ich wzajemne stosunki - tak czy nie?
Ponownie odpowiedź brzmi: "Nieprawda". Miłość jest jak życie - jest delikatna i krucha. Może zostać złamana, zmiażdżona i zrujnowana. Prawdziwie kochający się związek może doznać poważnego uszczerbku wskutek śmierci członka rodziny, choroby lub biedy.
Pracując w szpitalu dziecięcym wiedziałem małe dzieci przeżywające wielkie cierpienia i choroby. Wiedziałem chłopców i dziewczęta chorych na raka, z wadami serca, których ciała były w różny sposób zniekształcone. Niektórzy byli umierający, mózgi innych nie funkcjonowały prawidłowo, a jeszcze inni urodzili się z dziwnymi zaburzeniami fizycznymi. Problemy te często sprawiały, że ich rodzice poczuwali się do winy, chociaż choroba nie była przez nich zawiniona. Czasami poczucie winy z powodu posiadania chorego dziecka jest tak wielkie, że może ono rzeczywiście zniszczyć dom. To tylko jeden z przykładów na to, jak okoliczności i otoczenie mogą wpłynąć na związek miłości.
Ktoś powiedział: "Miłość przezwycięży wszystko". To nie zawsze jest prawdą. Ważne jest, byś wiedział, że utrzymanie miłości przy życiu wymaga pracy. Trzeba ją chronić i pielęgnować, tak jak czyni się to z delikatnym kwiatem. Jest to ważne, że będę chciał do tego jeszcze powrócić.
Jeśli zdaje ci się, że musisz - czekaj!
6. Wierzę, że lepiej ożenić się z niewłaściwą osobą niż pozostać samotnym przez całe życie - tak czy nie?
Raz jeszcze właściwa odpowiedź brzmi "Nieprawda". Myślę, że lepiej jest ciągle poszukiwać właściwej osoby niż zaplątać się w złe małżeństwo, nawet jeśli bycie panną czy kawalerem może oznaczać samotność.
Szczęśliwe małżeństwo, radość z przyjaźni drugiego człowieka i ewentualne wychowanie dzieci jest wspaniałym błogosławieństwem dla mężczyzny i kobiety. Jednak Bóg nie zamierza tego wzorca przykładać do wszystkich. Apostoł Paweł powiedział nawet, że dla niektórych ludzi jest lepiej, jeśli się nie ożenią, szczególnie dla tych, którzy są powołani do ponoszenia odpowiedzialności w działalności chrześcijańskiej. Tak więc dążenie do małżeństwa za wszelką cenę nie jest mądre.
Ludzie, którzy obawiają się, że mogą pozostać samotni, czasami są skłonni do przyjęcia każdej propozycji, nawet jeśli pochodzi ona od kogoś, kogo nie kochają. To może być tragedią. Znacznie lepiej jest pozostać w stanie bezżennym, niż przez całe życie szarpać się i walczyć z partnerem, bo po prostu nie trzeba było się żenić.
Współżycie płciowe przed małżeństwem
7. Wierzę, że współżycie seksualne przed ślubem nie jest szkodliwe, jeśli parę łączy poważny związek - tak czy nie?
Mocno wierzę, że teraz już wiecie, że powyższe zdanie jest absolutnie fałszywe. W naszym społeczeństwie wielu ludzi jednak zdecydowało, że dawne zasady już nie mają zastosowania. Mówią: "Wszystko się zmieniło, teraz obowiązuje nowa moralność. Stosunki płciowe, poznawanie ciała osoby przeciwnej płci - to nic złego, o ile wam obojgu wydaje się, że lubicie się nawzajem.". Jest to najniebezpieczniejszy z błędnych poglądów dotyczących miłości, ponieważ niesie ze sobą wiele strasznych skutków.
Spojrzenie Boga na stosunki seksualne poza małżeństwem jest aż nadto jasne. Jeśli jesteś chrześcijaninem i wierzysz, że Biblia jest przewodnikiem w twoim życiu codziennym, to nie możesz mieć wątpliwości, co jest dobre, a co złe. Przytoczę kilka cytatów:
Hbr 13,4
Prz 7,6-27
Ps 19,8-9.11
Kol 3,5-14
Pozwólcie mi wyjaśnić trzy spośród konsekwencji współżycia płciowego przed małżeństwem: choroby przenoszone drogą płciową, nieplanowane ciąże i silne pozamałżeńskie przywiązanie uczuciowe. Chcę temu poświęcić trochę czasu, ponieważ stanowi to dzisiaj dla młodych ludzi poważny problem. Faktycznie, Instytut Alana Gutmachera przewiduje, że siedem dziewcząt na dziesięć i ośmiu chłopców na dziesięciu straci dziewictwo przed ukończeniem dziewiętnastego roku życia.
Choroby przenoszone drogą płciową
Naczelny lekarz Stanów Zjednoczonych C. Everet Koop donosi, że każdej doby 2700 Amerykanów zaraża się chorobami przenoszonymi na drodze kontaktów seksualnych (zwanymi również chorobami wenerycznymi). Oznacza to, że dziewięć i pół miliona ludzi w USA zaraża się co roku chorobą weneryczną od kogoś, z kim współżyje płciowo.*
Kiedyś istniało pięć chorób przenoszonych drogą płciową, dzisiaj jest ich 34. Dwie spośród nowych chorób wenerycznych: herpes (opryszczka) i zespół nabytego braku odporności (AIDS) są nieuleczalne. AIDS jest w 100 procentach śmiertelny.
Są jednak też dobre wiadomości dotyczące chorób przenoszonych wskutek kontaktów seksualnych. Cieszę się, że mam okazję przekazania ich wam. Co to za wiadomości? Otóż nie musicie się w ogóle martwić o zarażenie się chorobą weneryczną. Jeśli zaczekacie z rozpoczęciem życia płciowego i będziecie utrzymywać stosunki intymne jedynie z osobą, z którą zawrzecie małżeństwo, i jeśli ta osoba będzie czekać, by współżyć tylko z wami, wówczas żadne z was nie zarazi się chorobą weneryczną. (Jedynym wyjątkiem jest AIDS, który może być przeniesiony wskutek dożylnego stosowania narkotyków przy użyciu brudnych igieł. Może również być przeniesiony z matki na dziecko podczas porodu i - chociaż prawdopodobieństwo jest niewielkie - można zarazić się wskutek transfuzji krwi od zainfekowanego dawcy).
Istnieje przyczyna, dla której mówię, że zarówno ty jak i twój przyszły partner seksualny nie powinniście mieć stosunków płciowych z kim innym. Można być przez lata nosicielem choroby przenoszonej drogą płciową i przekazywać ją swojemu partnerowi seksualnemu. Większość chorób wenerycznych posiada niewiele lub wcale nie ma widocznych objawów.
Wielu młodych ludzi, a nawet niektórzy dorośli uważają, że jeśli oni i ich partner są czyści i zdrowi, to nie mają się czego obawiać. Mylą się całkowicie. To, że jesteście schludni, czyści i zdrowi nie chroni was i nie oznacza, że nie zarazicie się chorobą weneryczną od tak schludnego partnera. (...)
Wszystkie choroby weneryczne są poważne, chociaż nie zawsze są śmiertelne. Niektóre z nich powodują bezpłodność, inne mogą doprowadzić do ślepoty, obłędu lub choroby serca.
Ale nie zapominajcie nigdy o dobrej wiadomości, którą wam przekazałem. Nie musicie martwić się chorobami wenerycznymi, jeśli wy i wasi przyszli współmałżonkowie zachowacie wzajemnie swoje ciała dla siebie.
Nieplanowane ciąże
W 1987 roku w USA milion nastolatek zaszło w ciążę. Jeden milion to 10 procent albo jedna na 10 nastolatek. "Time Magazine" donosi, że ilość ciąży wśród nastolatek wzrosła o 800% w latach 1942-1982. Według "Time'a" istnieje prawdopodobieństwo, że 40 procent wszystkich czternastolatek zajdzie w ciążę przynajmniej raz zanim osiągnie wiek 20 lat. "Family Living Today" donosi, że spośród miliona ciąży nastoletnich dziewcząt 60 procent zakończy się urodzeniem, 10 procent poronieniem, a 30 procent - przerwaniem ciąży.
Mam nadzieję, że rozumiecie, jaki to jest problem. Wiele dziewcząt wierzy, ze one na pewno nie będą tymi, które zajdą w ciążę w wyniku współżycia poza małżeństwem. Wiele innych młodych dziewcząt uważa, że jeszcze w tym wieku nie zachodzi się w ciążę. Jak pokazują fakty, z pewnością może się to stać.
Sama ciąża nie jest jedynym problemem. Pamiętacie, że powiedziałem, że 10 procent tych ciąż kończy się poronieniem lub urodzeniem martwego dziecka. Dzieje się tak dlatego, że ciało nastoletniej dziewczyny, chociaż fizycznie zdolne do zajścia w ciążę, pod wieloma względami nie jest w stanie zapewnić dziecku odżywiania przez cały czas. Nawet jeśli dziecko się urodzi, to niejednokrotnie ma niedowagę i jest chorowite.
Co się dzieje z młodymi matkami i ich dziećmi? Tylko 3 spośród 10 nastoletnich matek dostaje pomoc finansową od ojców swoich dzieci. Istnieje siedmiokrotnie większe prawdopodobieństwo, że rodziny, w których głową jest młoda, niezamężna matka, będą żyły w biedzie. Wiele młodych matek nie jest w stanie kontynuować nauki, ponieważ muszą zajmować się dzieckiem. Stają przed niepewną przyszłością.
Ciężarne, niezamężne nastolatki przynoszą wiele strat: tracą pewność siebie, przyjaciół, swobodę i przyszłość. Ich stosunki rodzinne zmieniają się w sposób dramatyczny. Również nastoletni ojcowie cierpią.
Nastolatki ciągle uczą się, jak stać się dorosłymi. Psychologowie nazywają ten proces indywidualizacją. Młodzi ludzie nie są jeszcze przygotowani uczuciowo do radzenia sobie z obowiązkami i napięciami związanymi z rodzicielstwem.
Ciąg dalszy w następnym numerze
James C. Dobson
z książki: Przygotowanie do dojrzałości, Oficyna Wydawnicza "Vocatio", Warszawa 1997, s. 76-80
|